Święta, święta. A my w co wierzymy. Już nawet nie mamy siły wzbudzać w sobie. No tego żeby chociaż na chwile uwierzyć. Myślimy, że może potem, może za rok. Tylko najeść się jest fajnie i wypić. A księża jacyś tacy.

jak boli to trzeba i tak cos pożytecznego robić żeby jak przestanie bolić bardziej się cieszyć

Wierszyk Asiulki

ale mi naprawdę drętwieje
noga twarz i ręka

oblane ciało potem
a na skórze wytrąca się
brokatowy osad

mi naprawdę drętwieje zobacz
są drętwiątka

Moja Asiulka

Moja Asiulka jest mądra....i wszystko umie...wszystkie tkanki i zda o

Ekstrakcja

Dzisiaj utraciłem piątkę na górze z lewej strony. Historia tego zęba jest przewlekła, jak również jego zły stan. Wiele lat temu ktoś użył wiertła i pozbawił go próchnicy. Jej miejsce zajął amalgamat. Z tego powodu nie jest mi wskazane pić grzany alkohol, ponieważ pod wpływem ciepła ta substancja uwalnia rtęć.
Proces ekstrakcji był długi i męczący. Krew się polała. Między pierwszą próbą wyrwania a drugą zdążyłem zrobić zdjęcie rtg, czy aby ten korzeń nie przebije zatoki szczękowej, i siku. W końcu się udało. Jeszcze tylko młoda miła pani zaszyła mi to wszystko nićmi chirurgicznymi i git. Żyję.

w pudełku

złożyłaś mnie na pół
i znów na pół,

skrzydła mam i kocham biegać
za świetlikami

prześwitu

Miłość jest jak wiatr

"Miłość jest jak wiatr, raz silniejsza, a raz słabsza."

SENEKA

O rok mocniej

Dam radę. Przecież tylu przede mną było takich jak ja. Przeciętnych, z umysłem znudzonym. Grunt to chodzić i rozmawiać. Wewnętrzny rozmówca tylko czeka. I miłość też jakaś jest. Powiem jej dzisiaj, że o rok mocniej ją kocham.

Tylko ty wiesz, kim nie jesteś

Nie tędy droga, człowieku, nie tędy. Bo choćbyś szedł po najpiękniejszej drodze, wiedz, że ta droga zła jest. I pamiętaj. Nie znalazłeś się tu znikąd. Chuch cię tu przecież nie przywiał. Ktoś cię stworzył, ktoś się za ciebie musi wstydzić. Możesz udawać, możesz grać. Wszystko możesz. Nawet ból odejdzie, wszystko odejdzie. Związki, samotność, a potem co. Tak będziesz żyć. Tylko ty wiesz, kim nie jesteś.

Dane

nagi poniekąd i prosty
ja obcość, tęsknota obcości
ścieram się ścieram powoli

zdradzam wszystko ze wszystkim
nie kurwa mi śpiewać o słońcu
wszak jam aktor najpierwszy
bodaj chujem mnie zwą

25 wrz

Koniec wakacji, a ja zmęczony. Słowem powiem, że nie mam jakoś w głowie słów. Zbuduję z tego co mam coś wyjątkowego. W głowie plan bycia lepszym. Poczekam na olśnienia. O. Przecież mam chyba jeszcze dużo czasu. Przecież mam chyba jeszcze dużo czasu. Nigdy nie łowiłem ryb, nigdy nie byłem za granicą. Ale kocham za to mocno. Podgląd. Tu nie ma co podglądać. "Żebym był, a nie bywał."

Zaraz odjadę

Zaraz odjadę. Fiolet chyli się ku upadkowi. Pepsi. Może napisze mi coś na ręce. Uciekać w noc, to znaczy próbować spać, a potem obudzić się w innym miejscu. Ona już próbuje. Oczami chodzę po grzbietach. Wiatrak wieje. I poczuję chłód. Bo to już będzie rano i Łomża, i iść będę do lat najpierwszych. Mama, tata, siostra.

7/8

gdyby to nie była zima
wszystko byłoby inaczej
bylibyśmy szczęśliwi
a przede wszystkim razem

7/8 wiosny
przed nami wielka łąka
biegniemy po niej nadzy
cali w skowronkach

w skowytach zachwytach
niezmierzonych drogach
w skowytach zachwytach
po hen daleko

Niedokońca

Jest ich dwóch. Jeden Cię kocha, drugi nie kocha Cię wcale. Ja, gdzieś jestem. Głową rysuję po murze. Wielkie musi być to. Krzywdzę Cię tak niedokońca, że nie potrafisz mnie znienawidzić. Musisz wziąć się w garść, pokazać temu Złemu, że jesteś warta tego Dobrego. Musisz być silna. Muszę być silny.
Codziennie walczę w sobie o Ciebie.
Codziennie walczę w sobie o Ciebie.
Codziennie walczę w sobie o Ciebie,
Kochanie.

Jestem Tu

Jestem Tu. Zbyt bardzo na miejscu i zbyt ten sam. Od dziś nie czekam na trzęsienie ziemi. Skrawki szczęścia będę łączyć w całość. Inne obrysuję ołówkiem i zachwycę się ich kształtem. Małe nieba. Odnalazłem ten przycisk na sobie, który uruchamia chęć. Nie zdajesz sobie sprawy z ilości włączników i wyłączników, które są na twoim ciele. Słyszałem o takiej pani, która dopiero po rozbiciu głowy o chodnik przestała narzekać. Widocznie na czole miała turn off. Właśnie.
Od dziś nie czekam aż coś samo się stanie.
Mam na imię Tu. I teraz, bo niby kiedy indziej.


Znów i znowu

Jeśli możesz przestać. Uwielbiam, uwielbiam chodzić w nocy. Oświetlone ulice i te nie, dodają, odejmują. Przestań. Trzeba zrozumieć swoje kroki. Mało jest słów, których użyję. Ulice nieśmiertelnie dziwne, niekoniecznie splątane. Nie słyszę nic w sobie. Musisz przeżyć, poczuć, dotknąć. Potem. By Cię ocalić. Znów i znowu zawodzę Cię. Nie rozumiem, pragnę, nie chcę, potrzebuję, nie muszę. Kocham Cię.

Ręczna wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych

W ogóle myśli zebrać nie może. Coś ukrywa cościk. Powoli. Znudzenie prowadzi do smutku. Myślisz, że może coś się stanie. Niewdzięczne krajobrazy, niewdzięczne chmury jebane. Hej, widziałeś kiedyś. Nie chcesz czy nie możesz się zmienić. W ciepłodelikatny podmuch, w niewidzialność przejść. Nagle wybaczysz, wybaczysz sobie. Staniesz się kimś lepszym, wydobędziesz z siebie talent i dobro. Dobry talent. Ręczną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych skierujesz w niebo.

Grasshoppers

Coś gra, znaczy coś tu nie gra. Jako władca samego siebie próbuję sobie rozkazać. Szukam poetyckich myśli, zrozum. Zjedz albo chociaż mnie ugryź. Bądź sobą. Pobiegniemy albo stać będziemy jak ptaki w powietrzu lata, pomarzymy w Boga. Chłooodny powiew, szept, trzaski, to rano, wstawaj, cali jesteśmy zroszeni, już. Ktoś patrzy, widzi nas z daleka. Jesteśmy teraz jak owady, bzykać będziemy, latać, i grać na nogach. Spróbuj trawy. Jest taka gorzka, gdy nie trzymasz mnie za rękę, to znaczy, za odnóże. Najtrudniej. Najtrudniej być sobą, nigdy sobą nie będąc.

Szczęśliwy

"Nie mogę zasnąć, na łóżku rozsypuje się,
język w rulonik zwijam, dłonie w rulonik też,
a wokół chorują ściany, choruje tlen,
twarz, twarz, twarz mógłbym zdrapać,
taki jestem szczęśliwy."

To nieprawda, że ktoś daje ci znak,
a ty nie widzisz, nie widzisz go.

"Może gdybym chciał nauczyć się chcieć,
nie otwarty brak, nie zamknięte coś.
Boże, gdybyś chciał nauczyć mnie chcieć,
nadgryziony znak, brakującą część w ustach mam."

Czasami jest tylko za późno powoli odmierzać czas
po ziarenkach piasku miliardach,
po kropelkach rosy na zimnych stopach.

Praciłek

Kiedyś wrócimy na nasz praciłek. Bedzie dobrze jak dobry jest dżem truskawkowy. Himorojdy moja miła, himorojdy. Praciłek to miejsce na ziemi między podwórkiem a sienią. Praciłek to wspomnienia, w których jest dużo much. A one mówią, że jesteś dziwna. A ty je pac packą na muchy. A ty je pac.

Letni

Wariat i słonie
dalekościenne
rozdmuchujemy
oplątujemy się trąbami
marzeniami

Odmarzony pod kolor
nasz letni Bóg
rozkwitły już
chłód

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

Wszystko jest z dźwięków

Zacznij nie wątpić w siebie. Wszystko jest z dźwięków. Gdy zamykasz oczy. Uwierz, jak ktoś, kto mocno wierzy. Przecież liczy się to, co ty czujesz, co grasz, i co śpiewasz. Wiatr. A gdy ktoś powie, że nawet ty nie zaśpiewasz wiatru - uśmiechnij się. Woda mineralna i woda. Czasami lepiej być z kranu. Jak masz pokochać kogoś, jeśli nie kochasz samego siebie. Siostro. Jak masz pokochać kogoś, jeśli nie kochasz sama siebie.

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

Asiulka mówi: Misiu-Misiu :))))))))


"I co?"

Lato

I znów, i znowu. Grzechy wcale nie są takie ciekawe, żeby je codziennie powtarzać. Spójrz w niebo, a potem nagle w dół. W górę i w dół. A najlepiej spójrz na siebie z boku, pomyśl, że to, co robisz widzą wszyscy. Góra, dół. Jesteśmy podli. Lato, za dwa miesiące będzie lato. Lato. Jeziora i rzeki, nieba i łąki, nieba i Ty obok mnie.

Ona jest kimś, ona czuje i oddycha

Dzisiaj muszę uczyć się od siebie z przeszłości. Normy są nienormalne. Zapomniałem. Siedzisz, stoisz, idziesz, tak jak zawsze. Jak wczoraj i jutro. Wszystko we mnie wchodzi i wyłazi ze mnie. Zielone już są drzewa. A ona jest kimś, ona czuje i oddycha. Możliwe, że to, co powiesz wyda ci się śmieszne, ale to istnieje. Mijasz się, obracasz, przechodzisz obok tylu ścian, obok tylu szorstkich ścian. Każda pragnie być dotykana najdelikatniej na świecie, bo każda z nich jest najwrażliwsza na świecie. To przez ciebie są szorstkie. Nie rozumiem, że nie rozumiesz. Powietrze po deszczu potrafi zabić wspomnieniem. A ty, a ty nawet nie wiesz, co to deszcz, traktujesz je jak, a one, a one umierają, gdy pada. Wszystko, co zrobisz jutro, już dziś zaczęło ci się w głowie. Więc pomyśl, zanim coś pomyślisz. Ty jesteś nikim. A ona, a ona jest kimś, ona czuje i oddycha. Pamiętaj.

Semper

Nie ukryjesz strachu, choćbyś nawet strachu nie czuł. Bo stoisz mocno. Na dwóch, na dwóch nogach. Słońce od dzisiaj na pomarańczowo zachodzi. Upojenie, karzełki. Był ledwie gorący, taką temperaturą się odznaczał minimalną do sparzenia. Jak. Jak co. Kiedyś potrafiłem cały różaniec rozmodlić w sobie, na kolanach, co noc. Mówiłaś, że Ona się stracha bała. A do Niej przecież my idziemy. Nauczymy się wypowiadać: velle non discitur, z uśmiechem i rozleniwioną nadzieją. Na, na co. Już kwiecień, powoli znajomi wypytują, czy tak. Tak bardzo chciałbym, żeby tak.

Wiosna przyszła

Uczy się być. Patrzy na siebie z góry. Nad wyraz dobrotliwie. Niektórzy nie uczą, tylko pouczają. Będzie zielono, najważniejsze. Jeszcze duużo dni, dni, dni. Ale doczekają się siebie, doczekają się ciepła. Nachodzące lęki mącą. Tyle jest w nim strachu i wiesz. Znasz go. Podejdziesz do niego i z udawanym chłodem odpowiesz cześć, ale nie wytrzymasz dłużej niż trzy długie chłodne sekundy. Tak go przytulisz, tak, tak mocnoo. Oczy, woda. Wiosna przyszła. Wiosna ta, co dopiero będzie.

00:18

Nie potrafi, dostrzec, ujrzeć, zauważyć, docenić, docenić. Tego co ma, tego co ma, tego co ma. Udziela mu się strach, udziela mu się strach, nawet nie wiesz, jak bardzo nie potrafię cię docenić, nawet nie wiesz, jak bardzo nie potrafię cię docenić. Ukrywa niekłamaną zazdrość, ukrywa ją tak, żeby ją widzieli wszyscy, wszyscy, którzy widzą nie tylko to. Nawet nie wie, jak bardzo nie potrafi siebie docenić, nawet nie wiesz, jak bardzo nie potrafisz siebie docenić. Boisz się, wiemy, że się boisz. Wiemy, wiemy, kurwa, kurwa.