Jestem Tu

Jestem Tu. Zbyt bardzo na miejscu i zbyt ten sam. Od dziś nie czekam na trzęsienie ziemi. Skrawki szczęścia będę łączyć w całość. Inne obrysuję ołówkiem i zachwycę się ich kształtem. Małe nieba. Odnalazłem ten przycisk na sobie, który uruchamia chęć. Nie zdajesz sobie sprawy z ilości włączników i wyłączników, które są na twoim ciele. Słyszałem o takiej pani, która dopiero po rozbiciu głowy o chodnik przestała narzekać. Widocznie na czole miała turn off. Właśnie.
Od dziś nie czekam aż coś samo się stanie.
Mam na imię Tu. I teraz, bo niby kiedy indziej.


Znów i znowu

Jeśli możesz przestać. Uwielbiam, uwielbiam chodzić w nocy. Oświetlone ulice i te nie, dodają, odejmują. Przestań. Trzeba zrozumieć swoje kroki. Mało jest słów, których użyję. Ulice nieśmiertelnie dziwne, niekoniecznie splątane. Nie słyszę nic w sobie. Musisz przeżyć, poczuć, dotknąć. Potem. By Cię ocalić. Znów i znowu zawodzę Cię. Nie rozumiem, pragnę, nie chcę, potrzebuję, nie muszę. Kocham Cię.

Ręczna wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych

W ogóle myśli zebrać nie może. Coś ukrywa cościk. Powoli. Znudzenie prowadzi do smutku. Myślisz, że może coś się stanie. Niewdzięczne krajobrazy, niewdzięczne chmury jebane. Hej, widziałeś kiedyś. Nie chcesz czy nie możesz się zmienić. W ciepłodelikatny podmuch, w niewidzialność przejść. Nagle wybaczysz, wybaczysz sobie. Staniesz się kimś lepszym, wydobędziesz z siebie talent i dobro. Dobry talent. Ręczną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych skierujesz w niebo.

Grasshoppers

Coś gra, znaczy coś tu nie gra. Jako władca samego siebie próbuję sobie rozkazać. Szukam poetyckich myśli, zrozum. Zjedz albo chociaż mnie ugryź. Bądź sobą. Pobiegniemy albo stać będziemy jak ptaki w powietrzu lata, pomarzymy w Boga. Chłooodny powiew, szept, trzaski, to rano, wstawaj, cali jesteśmy zroszeni, już. Ktoś patrzy, widzi nas z daleka. Jesteśmy teraz jak owady, bzykać będziemy, latać, i grać na nogach. Spróbuj trawy. Jest taka gorzka, gdy nie trzymasz mnie za rękę, to znaczy, za odnóże. Najtrudniej. Najtrudniej być sobą, nigdy sobą nie będąc.

Szczęśliwy

"Nie mogę zasnąć, na łóżku rozsypuje się,
język w rulonik zwijam, dłonie w rulonik też,
a wokół chorują ściany, choruje tlen,
twarz, twarz, twarz mógłbym zdrapać,
taki jestem szczęśliwy."

To nieprawda, że ktoś daje ci znak,
a ty nie widzisz, nie widzisz go.

"Może gdybym chciał nauczyć się chcieć,
nie otwarty brak, nie zamknięte coś.
Boże, gdybyś chciał nauczyć mnie chcieć,
nadgryziony znak, brakującą część w ustach mam."

Czasami jest tylko za późno powoli odmierzać czas
po ziarenkach piasku miliardach,
po kropelkach rosy na zimnych stopach.