Pandemonium

Wykrzykujesz w głąb swoich myśli różne uczucia, rzeczy, przeżycia, osobę i czekasz na odpowiedź z głębi demonów swojego umysłu, tak to to, teraz tego chcesz, teraz tego pragniesz, to ci jest potrzebne do szczęścia, to teraz kochasz, to teraz kochasz najbardziej na świecie, pandemonium. To nic, że przez iks lat robisz coś innego, kochasz kogoś innego, to twoje wewnętrzne demony wołają. Trzeba nauczyć się z nim żyć, albo nie krzyczysz (rzadko), albo tracisz wewnętrzny słuch (przeważnie), albo demony tracą mowę (nigdy).
Albo Ty tracisz siebie i ją.

Nie lubię empatii i pijaństwa

To jak tak patrzę na Ciebie. Zbieram małe modły gwiazd, milczę. Nie lubię empatii i pijaństwa. Myślałem, że twardo nie będę stąpać po ziemi, zmienia się w głowie, przewraca. Dotykam ekran Twojego policzka i jestem. Odtwarzam głębię Twoich oddechów i słucham. Testuję na sobie stare metody romantyzmu. Nie trzeba dużej siły by poczuć się lepiej w swoich oczach.

Poruta

Może nie mam już siły, spojrzeć na świat. Spojrzeć, żeby nie było, że coś więzi i trzyma. Od takich stron patrz, od takich stron patrz, żeby chciało się żyć. W każdym szczeka niemoc, nie ja pierwszy. Nie tęsknij o rzeczach romantycznych, burzliwych i fantastycznych, wyrosłeś do kochania. Wstyd, że nie wiesz, co czujesz, poruta, poruta. Nie chcę smutków, twoich, ani moich, nie wiem.

Echo

Dzikość, wrak: możliwe, on tam zginie bez nas. Samotność narzuca na człowieka pewien przywilej zdziczenia, nikt nie widzi, komu się tłumaczyć nie mam. To na pewno kara za grzechy, bez wątpienia to kara za grzechy, i za głupotę. Nie myślałeś chyba, że jesteś w wytłumionym pomieszczeniu. Tu jest echo, duużo echa.

Bopoco

Wola, co z niej zostało, woda. Wolna wola, wolna woda, intencje, które bezmyślnie pukają w ramię. Cieść, wiem, że u Ciebie niedobrze, więc nawet nie pytam. Nie potrafimy dzielić się sobą. Co u mnie też nie pytasz, bopoco. Każdy ma ból, ty ma ból, on ma ból, mam i ja! Utopił w sobie początek dnia, zamknął oczy i już się nie rusza. Mózg to na szczęście duża machina, tam się zepsuło, ale tu działa.

One pound!

Że coś im się stanie. Ja nie wiem. Otacza mnie, czy to mnie otoczy wreszcie. Niekłamana udręka, staram się ciągle coś na siłę, i co, i guzik. Wiesz, wiem, a to będzie takie duże czy małe, sama nie wie. Ptaki są straszne, nie dość, że latają, to jeszcze żyją krótko i intensywnie. A będziesz kochać, a bedę. On jest portierem, maluję obrazy i gra na gitarze. Piecem się nie ogrzejesz. One pound! One pound! Wiedziałem, że komórki moje nie są dość piękne. Zapłaciłem wszystkie raty. Planuję się uczyć. Oko nie będzie na swoim miejscu. Tęskno. Za siostrą. Za mamą. Martwię się, podobno martwienie też schodzi do żołądka, do buszka. Ja nie mam gdzie wrócić, ludzie wracają, taka to zawsze zaduma była, dlaczego tak wcześnie, miejsce wolne. Nie widziałem aniołka, nie mogłem go zobaczyć, zbyt mały byłem blondynek, naiwniaczek, zbyt zaufany. Kilka miesięcy. Dziękuję za mechanizmy obronne, pod. Give me more! Spadaj dziadzie!

Młoda, mała

Jutro nic nie ma sensu, dzielimy się na złych, kupujemy druciane chorągiewki i machamy nimi, machamy do siebie. Jeśli wstrętny, egoistyczny, egoistyczny, egoistyczny, egoistyczny. Ktoś kiedyś powiedział, że nigdy nikt nie pozna. Jestem taki. Tu i tam jest to samo. Może to jest najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek, komukolwiek. Mnożymy się w legalnej nienawiści. Ludzie po ścianach chodzą, ludzie po sufitach chodzą, bohaterowie. Pewna kobieta miała. Jak krew z uszu nie leci, to znaczy, że jeszcze dobrze. Chwycili się sposobu. Cierpi młoda, mała. Dajesz fajny przykład, pojebania. Zły. Źli nie pójdą do piekła, bo są gupi. Prądy wsteczne to prądy wsteczne. Ty to ty, ja to ja. Dobroć co rzadko. Dnia codziennego.

Moje noce w dzień

Nabywam życiowe doświadczenia, wszystko co się da. Układam głowę, nie piszę książki, płaszczę się gdy mam humor i nie gdy nie. Mam w dupie małe miasteczka. Trivia. Może te lawinowe skłonności, a może te bardziej lawinowe, a chyba tak. Biorę jak dają i uciekam gdy chujowo. Mam w dupie wasze magazyny, stróżówki i taśmy produkcyjne. Jestem od was lepszy. Wy się nie śmiejecie, wy zazdrościcie. I tak na końcu zostanę sam, choć pragnę być stąd, skąd są drzewa i krzewić w nich dom. Moje noce w dzień. Moje noce w dzień. Sea, sea. Nie ogrzeję się strunami.

############################################################################################

CJEWAKA, CJEWAKA!

FIZJOLOGIA ZDANA!!!!
WAKACJE!!!!!

Lenk

Że niby we mnie spokój jest! Entropia, entropia, entropia i lenk. Boję się, że wszystko. Boję się, że nic. Umieram z lenku, przez lenk. I mam lenk. Przenosimy elementy wokół, a ja jestem, zostawiam, życzę dobrego wieczoru.

BIOCHEMIA ZDANA ! ! jeeeeeeeeeeee

DEPRYWACJA ! ! !

Fruktozo-1,6-biśfosforan

Przedrostek "biś" wskazuje, że grupy misowe są odseparowane.

hospital

Michał Bielawski (vocal, guitar)

Mateusz Majczak (guitar, keys, mastering)

Wzmożone poczucie istnienia

Staję się przez siebie samego na podobieństwo twoje, ty stajesz się przez siebie samą na moje podobieństwo. Wzmożone poczucie istnienia. Boję się patrzeć inaczej niż wszyscy. Że umrę nigdy naprawdę nie żyjąc i nie znając radości i szczęścia. To mi każe. Mówię nieco częściej kocham i wyobrażam sobie, że jestem kochany. Cała twa struktura otwarta jest. Wspólne działanie. Znajduję w sobie oparcie. Dezintegruję się i integruję na nowo. Podobnie czuję. Podobno jestem. Mimo to patrzę.

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

ANATOMIA ZDANA ! ! !

w ogole nie wiem czego chce od siebie i od zycia

Jedyne co teraz czuję to, że wszystko mija.

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

Jasne stany pomroczne

jasne stany pomroczne
rubaszne nagie i proste
zdradzają wszystko ze wszystkim
ścierają cię powoli z podłogi

Jeśli w głębi siebie docenisz, wtedy inni ciebie docenią. A może odwrotnie.

Barierki

Uznałem zielone siedzenia za dobry znak. W tramwaichu. Bo te uczucia wychodzące ze mnie z krzykiem a uuu już mnie wkurzały. Może powinienem być inny. Ciało migdałowate albo układ inny limbiczny. I wtedy z hurrrraa. O ludzie. Barierki też tam były. W ogóle co to za słowo barierki. Barierki, barierki. Po co w tramwaju jest tyle barierek? By się tak śmiesznie przewracali gdyby nie było tyle. A po co w człowieku?

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

Sosna

radośnie powiesimy się wspólnie na sośnie
radośnie, zobaczysz jakie to proste
jakie to proste proste

będziemy się uśmiechali
rączkami będziemy machali
a ptaszki będą śpiewały
igiełki będą spadały

drzewo sosnowe jest odlotowe
drzewo sosnowe odbierze ci mowę

Lekcja anatomii doktora Tulpa

"Aby dokonać rzeczy wielkich,
musimy nie tylko działać,
ale i marzyć,
nie tylko planować,
ale i wierzyć.."
(Anatole France)

O rok mocniej

Dam radę. Przecież tylu przede mną było takich jak ja. Przeciętnych, z umysłem znudzonym. Grunt to chodzić i rozmawiać. Wewnętrzny rozmówca tylko czeka. I miłość też jakaś jest. Powiem jej dzisiaj, że o rok mocniej ją kocham.

-i po co gadać?
-a po co bić?
-bo gada

Bla

bla bla bla
substytucja
nowa konstytucja

Kochać kogoś, to znaczy złapać tego kogoś za początek nosa.