Pot i wstyd

Jak to powiedzieć, biurka, telefony, bagaże, goście. Jestem jednocześnie w i poza, nie jem ciastka i nie mam ciastka. Piję herbatę z tuszem herbacianym, nie mogę się nadziwić, która pora i gdzie. Pracuję jako recepcjonista, poprawię angielski, a powinno odwrotnie. Jeśli od czegoś uciekam, to to mnie tak łapie, że hej albo że nie wiem. Ktoś wie, co dla mnie dobre. Tymczasem tu czas wstydem i potem płynie. Klątwa ONE POUND się wypełnia.