Nonstop, gruszka

Drugi hałas to sposób na pierwszy, nie sposób się oprzeć, nie dlatego, że się lubi głośno. Spiesz się nic nie robić, spóźnij się z czymś ważnym. Oddaję to co mam, śmieszne, każdy może, wyrzucając mam więcej niż wcześniej, śmieci oddychają, zabawne, staram się skłócić jedną stronę i pogodzić wszystkie inne, zawsze jakaś część jest najgorsza, głupsza, przerażające, jak łatwo oceniać, możliwe, a jednak, prawdopodobne, a jednak nieprawdziwe. Gdyby mieć dwa owoce, pierwszy to zawsze gruszka, drugi to zawsze coś nowego, gruszka bardzo smaczna. Albo nonstop myśleć kolorowo, przed lustrem się afirmować, mówić sobie, jestem fajny, i być fajnym.

Uwięzione pranie

Smutne są sny o radości, i o smutnym też, o ukrytych. Ubrania zaczynają przypominać kogoś w sensie dosłownym - i lepiej, aby w przenośni też. Odlatujemy dziś w środku nocy, zostawiamy tu zapalone żyrandole, niedojedzone jedzenie, nieprzewietrzone powietrze, uwięzione pranie, nie wyschnie, bezpański pies nie szczeka. I tak na końcu zostaniesz sama, trochę już kończy się świat, trochę za mało, za mało, za mało. Kupna, sprzedaże. Do opisania tylko opiłkami słów, uczuciem bardziej niż są treścią, uchwycają i ja też uchwycam. Najukochańsza siostra. Kremowy pokój, ciężkie powietrze, czasami łatwiej zwymiotować niż nie, gdzieś tam daleko medycyna, za dwa tygodnie, i muzyka, i marzenia, i przyjaciele. Latające nad nami roztocza, słowa, których jeszcze nie ma. Choruję na brak tego, czego mi nie potrzeba. Niwea.