Uwięzione pranie

Smutne są sny o radości, i o smutnym też, o ukrytych. Ubrania zaczynają przypominać kogoś w sensie dosłownym - i lepiej, aby w przenośni też. Odlatujemy dziś w środku nocy, zostawiamy tu zapalone żyrandole, niedojedzone jedzenie, nieprzewietrzone powietrze, uwięzione pranie, nie wyschnie, bezpański pies nie szczeka. I tak na końcu zostaniesz sama, trochę już kończy się świat, trochę za mało, za mało, za mało. Kupna, sprzedaże. Do opisania tylko opiłkami słów, uczuciem bardziej niż są treścią, uchwycają i ja też uchwycam. Najukochańsza siostra. Kremowy pokój, ciężkie powietrze, czasami łatwiej zwymiotować niż nie, gdzieś tam daleko medycyna, za dwa tygodnie, i muzyka, i marzenia, i przyjaciele. Latające nad nami roztocza, słowa, których jeszcze nie ma. Choruję na brak tego, czego mi nie potrzeba. Niwea.

Brak komentarzy: