Niewiadomoco

Kiedyś robił coś, dając z siebie wszystko, odkrywał, szukał, znajdywał, nie znajdywał. Był pewien, że tak będzie zawsze. Wierzył, że w każdej sekundzie swojego smutku jest tak niebywale niezwykły. Nie mówił, że czuć można tyko swój smutek. Szedł, szedł i patrzył na korony chwiejących się drzew. Smutek dawał mu wszystko, mógł tworzyć, "mylić się i liczyć, i liczyć wciąż od nowa na ziemi, w drzewie i błękicie", mógł pisać.

Teraz jest za szczęśliwy, żeby myśleć o niewiadomoczym, żeby pisać niewiadomoco.

Brak komentarzy: