E tam

Nie pamiętam tylu rzeczy, nagłe składniki otoczenia czasami coś próbują obudzić. Lubię moje historie, lubię sobie przypominać kogoś kim już nigdy nie będę. Teraz jestem mostem, nie lubię być mostem. Z jednej strony to, z drugiej tamto siamto, a ja tak decyduję. Nie lubię, gdy wiem, że ktoś zrobił coś żałosnego i myśli, że to jest superbrawo trzeba bić. Albo że ktoś coś dla mnie robi, a dla mnie to jest w ogóle nie potrzebne i nic mi nie daje, a ta osoba myśli, że ja teraz powinienem tą osobę bardzo lubić i wiele jej zawdzięczać. Ale gupio myśli. A jak ta osoba ma takie duże problemy ze sobą i zabija się codziennie. E tam.

Coś pomiędzy

Depresja ośrodka motywacji, jakakolwiek chęć nie istnieje w promieniu kilku metrów, kilometrów. Urodzenie się na nowo zawsze boli, bo już wiem, że ma boleć. Widzę nowy świat, dotykam go, wącham, czuję, nie rozumiem, rozumiem. Mam porównanie. Jak byłem mały, to podczas pobytu w szpitalu wierciłem takim mały scyzorykiem dziurę w ścianie. Nie wiem po co, ale to przynosiło mi coś, jakby ulgę. Porównania bolą, boję się porównywać, rozmyślam o pobycie w domu, czy mam wszystkie klepki, czy nie za późno nauczyłem się wiązać sznurówki. Wymyślam bajki o zwierzętach. Czy dobrze mi z tym. Jadę na lotnisko, wracam i nie wracam, coś pomiędzy. Chcę i nie chcę, coś pomiędzy. Kocham i nie kocham, coś pomiędzy. Jestem i nie jestem, coś pomiędzy. 'Opętańcza akcja na rzecz bezdomnych kotów.'