Nie pamiętam tylu rzeczy, nagłe składniki otoczenia czasami coś próbują obudzić. Lubię moje historie, lubię sobie przypominać kogoś kim już nigdy nie będę. Teraz jestem mostem, nie lubię być mostem. Z jednej strony to, z drugiej tamto siamto, a ja tak decyduję. Nie lubię, gdy wiem, że ktoś zrobił coś żałosnego i myśli, że to jest superbrawo trzeba bić. Albo że ktoś coś dla mnie robi, a dla mnie to jest w ogóle nie potrzebne i nic mi nie daje, a ta osoba myśli, że ja teraz powinienem tą osobę bardzo lubić i wiele jej zawdzięczać. Ale gupio myśli. A jak ta osoba ma takie duże problemy ze sobą i zabija się codziennie. E tam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz