Za dobrzy są, za mało zepsuci

Uciekał, litości, ganił aresztowania. O ja, jak mu lekko, "jak radośnie, bo mam Ciebie, dziękuję Ci za to i dziękuję - to merci". To luźne, wygodne spodnie, które chce założyć. Myśli o słodkiej przyszłości, która będzie słodka, jak chałwa, która aż gorzka się staje z nadmiaru monosacharydów. I nie powie: "Zniszczyliśmy sobie życie. A przecież mieliśmy tak pięknie (a) żyć."

Za dobrzy są, za mało zepsuci, żeby się nie bać. Ktoś wie co robi, umie przestraszyć, kopnąć, a gdy jest już strasznie ciężko pokazuje znaki, które trzeba potrafić zobaczyć.

Za dobrzy są, za mało zepsuci.

Brak komentarzy: